O 21.30 rozpoczęła się długo oczekiwana impreza w klubie Palacio de Salsa. Przybyli polscy i zagraniczni goście. To nietuzinkowe miejsce przypominało pałac, a dokładniej salę balową. Okrągłe pomieszczenie, z mnóstwem luster wiszących na ścianach i oddzielonych kotarami. Na suficie znajdował się ogromny żyrandol z kryształu. I doskonały drewniany parkiet. Brakowało tylko karocy...
Początkowo nikt nie miał śmiałości wyjść jako pierwszy na parkiet, choć było widać, że uczestnicy mają na to ochotę. Ludzi przybywało, aż znaleźli się pierwsi odważni, którzy zatańczyli. Potem pojawiła się druga para i trzecia, aż parkiet zapełnił się całkowicie. Gorące rytmy rozgrzewały uczestników festiwalu. Przeważało mambo, ale można też było potańczyć cha-chę. Ja też spróbowałam 2 razy, choć miałam małe problemy w dopasowaniu się do partnerów.
Tańczę salsę na 1 (styl Los Angeles), a mambo (styl Nowy Jork) tańczy się na 2. Oni tańczyli mambo, a ja próbowałam się dostosować do ich prowadzenia. Na koniec usłyszałam nawet komplement: „dobrze ci poszło, mniej stresu tylko”. Ale jak tu się nie stresować, jak tańczy się coś innego. Pocieszałam się, że chociaż figury były podobne, tylko zaczyna się od innej nogi. I taniec ten jest bardziej miękki, nie ma w nim tylu obrotów.
Z wybiciem północy, zupełnie jak w bajce, zaczęła się część oficjalna festiwalowej imprezy. - Dobry wieczór, witamy wszystkich. 2. Mambo Festiwal wystartował. Dziś za konsoletą DJ Tresorman, DJ Oso i specjalnie z Francji DJ Willy. Na ten wieczór przygotowaliśmy małą niespodziankę, show Rafała i Kasi Rosiak ze szkoły Salsa Siempre z Poznania.
Powitajmy ich gorącymi brawami na parkiecie - powiedział Sławek Sidor, jeden z organizatorów. Zobaczyliśmy niezwykle energetyczne mambo w wykonaniu pary polskiej. Było to coś niezwykłego, ludzie zaczęli wyklaskiwać im rytm.
- To była cudowna para i cudowny taniec. Wielkie brawa. Mambo prosto z Wielkopolski. Zapraszamy jutro na Chłodną, będzie więcej pokazów i dużo ciekawej muzyki. A teraz zapraszamy na parkiet - dodał Sławek Sidor.
Uczestników nie trzeba było długo namawiać do wyjścia na parkiet, który w mgnieniu oka zapełnił się tańczącymi parami. I choć na dworze było zimno, to uczestnicy rozgrzewali się w tańcu. Miłośnicy mambo bawili się do białego rana do wspaniale dobranej muzyki przez 3 DJ-ów: Willy z Francji, Oso i Tresorman z Polski. W sobotę kolejny dzień z mambo i kolejna relacja. Być może uda mi się podszlifować „moje mambo” na warsztatach.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?