Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pokaż mi swój dom, a powiem ci kim jesteś - o Polakach we Włoszech

Anna Maria Malczewska
Anna Maria Malczewska
Jak Polacy mieszkają za granicą? To pytanie zadaje sobie wiele osób, szczególnie ci, którzy pozostają w kraju.

Nasi rodacy wyjeżdżają za granicę przeważnie „za chlebem”, większość z nich myśli o jak największej ilości gotówki odłożonej do skarpety. Sposobem na zaoszczędzenie pieniędzy jest mieszkanie w apartamentach wynajętych przez kilka, a nawet kilkanaście osób. Na szczęście są również i tacy, którzy chcąc odłożyć jak najwięcej, nie rezygnują z minimalnych wygód. Poniższe przykłady dotyczą Włoch.

To już ostatni raz
Przyjechali do Włoch ponad 12 lat temu. Ich początki były trudne, zdecydowali się bowiem na wyjazd w ciemno. Przez kilka dni, w nocy spali na dworcu, a w dzień szukali pracy. Znaleźli zatrudnienie jako pracownicy sezonowi w rolnictwie. Natychmiast zaczęli ściągać znajomych z Polski. Wynajęli stary, opuszczony dom, w którym zamieszkało razem ponad 20 osób. Każdy ma swoje łóżko, gotują na zmianę, sprzątają od czasu do czasu. Warunki, w których mieszkają są naprawdę ciężkie. Po męczącej pracy w polu, mogą jedynie liczyć na zimny prysznic. Dopóki jest ciepło, to nawet może być miłe, ale z nadejściem jesieni, a następnie zimy – brak ciepłej wody staje się wielkim problemem.

Z grupą Krzysztofa spotkałam się kilka lat temu. Byli przemili, ale gdy zobaczyłam jak mieszkają, włosy zjeżyły mi się na głowie. Żyją tu, z małymi przerwami od tylu lat, ale nic nie robią, by polepszyć swój byt. Wszystko jest prowizoryczne, bo według nich nie ma sensu inwestować w dom, z którego niedługo wyjadą. Tak, tak... Od 12 lat to ma być ostatni ich sezon, a potem wymarzony powrót do rodziny, do domów, które tak dzielnie budowali podczas przerw w pracy we Włoszech. Ale czy warto było wyrzekać się wszystkiego w imię rodziny, która pozostała w kraju?

Ja lubię towarzystwo
Grażyna, jak sama mówi, jest szczęściarą. Wynajmuje mieszkanie wraz z innymi kobietami od kilku lat, od zeszłego roku mogła sobie wreszcie pozwolić na wynajęcie całego pokoju. Teraz jest szczęśliwa, bo jak jest zmęczona, może zamknąć drzwi i nie widzieć swoich współlokatorek. Podobnie jak w poprzednim przypadku, panie dzielą się obowiązkami.

Muszę przyznać, że jak weszłam do ich domu, widać było kobiecą rękę. Mieszkanko jest nieduże, ale bardzo przyjemne. Podczas wspólnego obiadu pytam je, dlaczego, mając ponad 45 lat, godzą się na takie życie, dlaczego nie wrócą do domu. Jedna z pań ma w Polsce dzieci na studiach, na które musi zarobić, inna musi skończyć dom, dwie współlokatorki natomiast zaskakują mnie swoją odpowiedzią: - Mieszkamy w grupie, bo lubimy towarzystwo. Na początku wydawało mi się to nawet zabawne, ale później zastanawiam się, czy jest z nimi wszystko w porządku... W Polsce pozostawiły rodziny, a tu pracują za marne pieniądze jako sprzątaczki, czy pomoce domowe. Ile one mogą odłożyć, jeżeli za samo „posto letto”, czyli łóżko, w centrum miasta płacą minimum 250 euro + opłaty? Wolą takie życie na kupie, niż powrót do Polski?

Nie wiemy przez ile czasu tu będziemy, ale musimy żyć jak ludzie, a nie zwierzęta
Alicja i Tomasz przyjechali do Włoch kilka lat temu. Przez pierwsze sześć miesięcy wynajmowali pokój w mieszkaniu, gdzie żyły dwie inne pary polskie. Ten okres był dla nich koszmarem. Godziny gotowania, sprzątania, prania, mycia się, sprawiły, że jak najszybciej zdecydowali się na wyprowadzkę.
- To było piekło, wracaliśmy z Alą dość późno z pracy, ale nasi współlokatorzy, którzy wracali o wiele wcześniej uwielbiali przesiadywanie w kuchni – powiedział Tomek.
- A o praniu lepiej nie mówić. Wyznaczali nam godziny, w których mogliśmy używać wspólnej pralki. Co ciekawe, na ogół przypadały nam godziny, gdy byliśmy w pracy. Cały czas zastanawiałam się, jak oni mogą w ogóle funkcjonować, muszę jednak przyznać, że byli, na ich sposób, dobrze zorganizowani. Najgorzej mieli ostatni, którzy się wprowadzili – dodała Alicja.

Po sześciu miesiącach Alicja i Tomek przeprowadzili się do małego mieszkanka, wynajętego za miastem. Co prawda mają teraz dalej do pracy, ale kiedy wracają do domu, mogą robić to na co mają ochotę. Są nareszcie wolni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto