Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza Wyspa Wielkanocna

Andrzej Nowak
Andrzej Nowak
Okładka oryginału ksiązki pt. Aku-Aku
Okładka oryginału ksiązki pt. Aku-Aku
Mówią o niej, że to najbardziej dziwaczna wyspa świata. Niektórzy uważają, że to pozostałość raju.

Mówią o niej, że to najbardziej dziwaczna wyspa jaką można spotkać. Niektórzy uważają, że to pozostałość raju. Inni zaliczać ją chcą do pozostałości legendarnej Atlantydy. Co by jednak nie mówić, jest w niej coś fascynującego, mistycznego wręcz, co przyciąga od lat rzesze turystów i badaczy usiłujących zgłębić jej tajemnice.

Wyspa Wielkanocna leży na Pacyfiku ok. 200 mil na zachód od Ameryki Południowej. Liczy sobie 64 mile kwadratowe. Nazwa wyspy jest związana z datą odkrycia - 5 kwietnia 1722 roku, czyli dokładnie w Wielkanoc, dotarł do niej holenderski podróżnik Jacob Roggeveen i taką właśnie nadał jej nazwę. Wbrew rajskiemu pochodzeniu wyspa ta w niczym nie przypominała edenu. Wyschnięte trawy, skarłowaciałe drzewka i brak zwierząt stwarzały na przybyszach przygnębiające wrażenie. Przez lata podróżnicy, którzy przybywali na Wyspę Wielkanocną odnosili prawie zawsze takie samo wrażenie.

W czasach nam współczesnych norweski podróżnik, badacz i pisarz Thor Heyerdall zorganizował kilka wypraw na wyspę. Na trzcinowej tratwie ,,Kon-Tiki” przypłynął z Ameryki Południowej udowadniając tym samym, że podróże takie były możliwe w czasach minionych. To właśnie Indianie znad jeziora Titicaca stali się protoplastami rodów Wyspy Wielkanocnej - twierdził norweski badacz. W swej książce zatytułowanej ,,Aku-Aku” udowadniał w jaki sposób do tego doszło i jak to mogło być możliwe. Podczas pobytu na wyspie przeprowadził także eksperyment, który pokazał sposób, w jaki można było na wyspie ustawić wielkie kamienne posągi - największą atrakcję ale także i zagadkę ,, wielkanocnej enklawy”.

W jakim celu ponad dwieście kamiennych olbrzymów stanęło wzdłuż wybrzeża wpatrując się w morską dal, jakby chciały swymi kamiennymi, martwymi oczami dostrzec tych, którzy powinni niebawem się pojawić? Po co ponad siedemset niedokończonych figur leży rozrzuconych po wyspie, na kamiennych drogach i w oddalonych od morza kamieniołomach? Dlaczego niektóre z nich są przewrócone, inne nie mają na głowach wielkich czerwonych granitowych kapeluszy? Dlaczego niektóre z figur mają długie, a inne krótkie uszy? Jak te ważące ponad osiemdziesiąt ton kamienne postacie ,,przemaszerowały” nad brzeg morza? W jakim celu wykuwano w kamieniołomach olbrzymy o wadze ponad 270 ton i dlaczego twórcy nie zdążyli ich przetransportować? Jakie zagadki kryją jeszcze tajemne pieczary, do których dostępu broni tajemnicze bóstwo Aku-Aku? Te i wiele, wiele jeszcze innych wątpliwości od dawien dawna fascynuje badaczy i przeciętnych ludzi.

Tajemnice Wyspy Wielkanocnej były źródłem licznych spekulacji. Szwajcarski pisarz Erich von Däniken wysunął - jego zdaniem wielce prawdopodobną - tezę, że posągi były dziełem inteligentnych istot z kosmosu. Istoty te posiadały odpowiednie do wykucia, transportu i ustawienia posągów narzędzia. Teoria von Dänikena ma zwolenników. Trudno bowiem wyjaśnić, w jaki to sposób transportowano i stawiano te olbrzymy, skoro na wyspie brak jest dużych drzew, niezbędnych przy takich operacjach.

Jednak najbardziej rozpowszechnionymi teoriami są te, które można naukowo udowodnić lub częściowo wytłumaczyć w oparciu o wiedzę zgromadzoną przez archeologów, paleontologów i specjalistów od analizy pyłów. Najbardziej rozpowszechniona wśród naukowców jest teoria, według której pierwsi Polinezyjczycy przybyli na wyspę w około 4000 r. pne. Pokryta wtedy bujnymi lasami podzwrotnikowymi wyspa obfitowała w bogactwo naturalnego pożywienia, żyzne gleby i różnorodny budulec, pozwalając swoim mieszkańcom na życie w dostatku.

Tak doskonałe warunki naturalne pozwoliły na szybki rozwój nowej społeczności, która szybko utrwaliła swoje zasady i wypracowała specyficzną obyczajowość. Jak to jednak w grupach bywa, z czasem jednorodne społeczeństwo podzieliło się na dwa konkurujące ze sobą klany: Długouchych i Krótkouchych. Aby zaznaczyć swoje terytorium jedni i drudzy zaczęli wznosić kamienne posągi. Okazało się bowiem, że dwadzieścia osób przy użyciu kamiennych dłut jest w stanie wykonać jeden wielki posąg w ciągu roku. Można go też przy pomocy drewnianych sań ciągnionych po natłuszczonych drewnianych szynach za pomocą grubych lin wykonanych z kory miejscowego drzewa, przetransportować w dowolne miejsce na wyspie.

Jako, że wyspa nie jest duża, z czasem zaczęło na niej brakować nie tylko miejsca i pożywienia, ale i innych środków do życia. Było coraz gorzej, coraz trudniej ludzie mogli się ze sobą porozumieć. Brak drewna uniemożliwiał budowanie nowych łodzi niezbędnych do połowu ryb. Ze względu na wycinkę drzew gleba stała się jałowa i nie dawała już tak żyznych plonów. Coraz bardziej na wyspie zaczęło brakować miejsca i pożywienia. Coraz częstsze stawały się przypadki kanibalizmu, doprowadzające w krótkim czasie do bratobójczej walki, w której ofiarami stały się najpierw kamienne rzeźby a potem ich twórcy. Na wyspie zapanował chaos.

Od tamtych wydarzeń minęło już wiele lat. Tajemnice Wyspy Wielkanocnej nadal fascynują, wzbudzając zainteresowanie nie tylko badaczy. Niektórzy dopatrują się w nich przestrogi naszych czasów, swoistej wróżby dla całej naszej planety. Oby nie podzieliła podobnego losu - czego sobie i wszystkim życzę z okazji Świąt Wielkanocnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nowy taras widokowy w sky tower

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto