Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W sidłach dogmatów

Włodzimierz Dajcz
Włodzimierz Dajcz
Istnieje wystarczająco dużo dowodów, że nie da się zapanować nad duszą ludzką przy pomocy ustaw sejmowych i państwowych sankcji.

Boska opatrzność kreując człowieka na swój obraz i podobieństwo wyposażyła nas w wolną wolę na znak specjalnej łaski, czyniąc w ten sposób istotę ludzką zdolną do twórczego myślenia, z prawem do wyboru światopoglądu. Brak jednak racjonalnych przesłanek, że Pan Bóg uczynił człowieka równym sobie, więc dogmat o ludzkiej nieomylności przez kogokolwiek i w jakiejkolwiek sprawie nie znajduje żadnego uzasadnienia.

Pozostaje jednak człowiekowi zdolność do poszukiwań, która jest niesłychanie wielkim darem wyróżniającym populację ludzką wśród całego ożywionego i nieożywionego świata. Już starożytni filozofowie głosili, ze błądzić jest rzeczą ludzką. Od tamtych czasów nic się nie zmieniło i nadal historia cywilizacji zapisywana jest, jako ciąg mniejszych i większych błędów i pomyłek. W tym również błędów i wypaczeń popełnionych przez najwybitniejszych dostojników Kościoła.

W niczym nie przeszkadza to zastępom teologów ogłaszać stanowisko Watykanu, jako prawdę objawioną w oparciu o rzekomą inspirację Ducha Świętego, dla nadania mu kanonu niepodważalności. Tak się składa, że aktualnie w nauczaniu naszego Kościoła zaniedbuje się ewangelizację i wspieranie wiernych w obliczu pokus płynących z pławiącego się w nadmiernej konsumpcji zachodniego świata na rzecz walki o narzucenie społeczeństwu kościelnego modelu współżycia seksualnego.

Słuszną ideę ochrony życia bezzasadnie rozszerza się na ograniczenie zakresu kontaktów seksualnych wyłącznie do prokreacji potępiając i uznając za grzeszne wszelkie metody zapobiegania ciąży i traktowanie aktu seksualnego, jako przyjemności. Doktrynę tę teologowie opierają na fundamencie dogmatu o nieomylności papieża w sprawach wiary przypisując w ten sposób człowiekowi to, co należy wyłącznie do Boga.

Szczególnego smaczku tej godnej lepszej sprawy krucjacie dodaje fakt, że katoliccy duchowni z racji pozostawania w obowiązującym ich z woli Kościoła celibacie nie powinni mieć żadnych doświadczeń w sferze życia seksualnego.

Do zdecydowanej walki ze stosowaniem wszelkich środków zapobiegających niechcianej ciąży przez szukających w seksie wyłącznie przyjemności heteroseksualnych par i potępienia kochających inaczej doszedł w ostatnich latach zdecydowany sprzeciw duchownych katolickich także wobec metody in vitro, z założenia i w efekcie promującej życie, dającej bezpłodnym do tej pory parom szansę na poznanie radości ze spłodzenia i posiadania własnego potomstwa.

Dla twardogłowych teologów interwencja medycyny prowadząca do pozaustrojowego zapłodnienia nie jest błogosławieństwem Stwórcy pomagającym ludziom w spełnieniu swojej powinności przedłużenia życia na ziemi, tylko ingerencją w zakres boskich kompetencji. Powołują się też na dopuszczenie do obumierania niektórych zarodków jakby takie samo zjawisko nie miało miejsca podczas i po naturalnym zapłodnieniu kobiety.

Kościół hierarchiczny ma prawo do publicznego głoszenia swojego stanowiska w tych kluczowych dla populacji ludzkiej problemach, ale wierni także powinni być dopuszczeni do wyrażania własnych poglądów w tak istotnych dla siebie sprawach. Niestety hierarchowie nie tylko nie dopuszczają wśród kościelnych dołów do jakichkolwiek dociekań i dyskusji niepodważających przecież prawd wiary, na temat społecznej nauki Kościoła.

Wykorzystują natomiast swoje znaczące wpływy polityczne do wymuszania na organach ustawodawczych państwa stanowienia aktów prawnych, które przymuszają społeczeństwo pod groźbą sankcji do przestrzegania prawa narzuconego przez wszechmocny Episkopat. Nie jest to nic innego jak powrót do średniowiecznej polityki nawracania pogan i innowierców ogniem i mieczem, tylko w łagodniejszej, współczesnej formie.

Istnieje wystarczająco dużo dowodów na to, że nie da się jednak zapanować nad duszą ludzką przy pomocy ustaw sejmowych i państwowych sankcji. Wydaje się, że z lepszym skutkiem można by nauczać lud Boży własnym przykładem, wyrzeczeniem się władzy, bogactwa i luksusu, służeniem Bogu i ludziom zamiast mamonie i żądzom. Tylko czy współczesny Kościół, który jest częścią hołdującego konsumpcji dzisiejszego świata stać na to? Ad augusta per angusta.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto