Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiast barwnego wiechcia, hehe

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Jest dzień kobiet, pan premier dał nam w prezencie obrończynię praw wszelkich, w tym naszych - babskich, a ja na pociechę wielu zamartwiających się swoją sytuacją przytaczam historyję prawdziwą, czyli pic na święconą wodę.

Pobrali się na studiach na tyle dawno, że synowi niewiele do trzydziestki brakuje. Życie układało im się, jak to życie. Raz lepiej, raz gorzej; dzieckiem, póki studiowali, zajmowała się jej matka, wreszcie, w miasteczku na prowincji pan inżynier dostał przydział na mieszkanie, jako specjalista niezbędny w niedalekim i ważnym zakładzie przemysłowym.

Ona dostała pracę w swojej specjalności na miejscu, matka sprzedała niewielkie gospodarstwo i wykupili mieszkanie. Pan inżynier załatwiał urzędowe sprawy osobiście i przez przypadek zapisał mieszkanie na siebie.
Płacił na potrzeby domowe z coraz większym trudem, bywał „na delegacji”, wracał po czyste gacie, dla chłopca chorego na padaczkę miał coraz mniej czasu. Wreszcie, jak mu sekretarka urodziła kolejnego syna, postanowił zrobić karierę i wyjechał do dużego miasta, gdzie perspektywy szersze i świat elegantszy.

W eleganckim świecie spotkał elegancką damę, która stanowczo za długo zdzierała samotnie kartki z kalendarza, wyznawała niezłomne zasady, ale raz jeden diabeł ogonem zamieszał i urodziła panu inżynierowi kolejne dziecko. Na szczęście, aby całkiem duszy w grzechu nie pogrążyć, przypomniała sobie o wartościach i zażądała ślubu kościelnego. Póki co – zarządziła białe małżeństwo. Pan inżynier, odseparowany zasadniczo od małżeńskiej łożnicy, złożył więc pozew o unieważnienie pierwszego małżeństwa. Do władz, które wiążą i rozwiązują w imieniu Boga, chociaż nikt pewności nie ma, czy sam Bóg na ten temat coś wie. I tak, pewnego dnia, matka ślubnego syna, dostała wezwanie od szacownych władz, które badały sumiennie okoliczności ,oraz powody powodów, zapodanych przez powoda.

Dowiedziała się więc, że ojciec jej dorosłego już syna, ożenił się z istotą niespełna rozumu, niemoralną, która absolutnie nie nadawała się ani na żonę, ani na matkę, chyba mu na rozum coś padło, że się z takim potworem ożenił. Jest praktykującym katolikiem i pragnie założyć rodzinę wedle wyznawanych zasad, a niemoralnością brzydzi się zasadniczo. Najstarszy syn studiował, drugi dorastał na wsi, a najnowszy bobasek czekał, aż mamusia włoży dziewiczy wianek, biały welon, oraz przy grzmocie organów, dekoracyjnie i uroczyście odda serce i rękę do zawiązania stułą.

Pan inżynier, właściciel dobrze prosperującej firmy, oraz odpowiedniej ilości gotówki, orzeczenie o unieważnieniu małżeństwa dostał. Ale, syn nr 1, nie dość, że w podzięce za opiekę i troskę, zażądał mieszkania kupionego za babcine pieniądze to jeszcze, na złość steranemu ojcu, zaprzyjaźnił się ze swoim przyrodnim bratem. Tym przypadkowym, który został gdzieś po drodze. Żona dostała zawiadomienie, że jej pokropione święcona wodą małżeństwo jest nieważne, wobec czego może pojechać do odpowiednich władz, które pozwolą jej wykupić orzeczenie.

No i wyobraźcie sobie ludzie - nie pojechała! Nie to, żeby była chytra i wysiłku tej władzy nie doceniała! Nie, nie!
Tylko - pewnie na twardym papierze napisane, pomyślała. To po co jej taki? Do pewnych czynności najbardziej lubi rolki z białym pieskiem.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto