Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia wspomnieniami zapisana

snaj
snaj
13 grudnia 1981 roku wczesnym rankiem, generał Wojciech Jaruzelski ogłosił stan wojenny na terenie całego kraju. Dla wielu decyzja kontrowersyjna, od lat badana i analizowana, budząca emocje środowisk politycznych i zwykłych ludzi.

Jestem optymistką. Z pamięci wyrzucam zdarzenia wiążące się z traumatycznymi przeżyciami. W rozmyśalniu na co dzień angażuję pamięć wybiórczą, przywołując momenty przyjemne jakie życie przyniosło mnie, moim bliskim i Polakom. Ostatnio, za sprawą wznowionego procesu generała Wojciecha Jaruzelskiego, złe wspomnienia z tamtych lat powróciły.

Prawda manipulowana

Morze atramentu wylano, analizując przyczyny jakie skłoniły generała i jego otoczenie do podjęcia tak brzemiennej w skutki decyzji - zarządzenia stanu wojennego. Rozważania na temat tych zaszłości przebiegają głównie na płaszczyźnie naukowej. Oceniają to historycy, poważni politycy i publicyści. Powstają liczne opracowania, których wiarygodność bywa podważana przez środowiska i osoby nie sympatyzujące z obozem politycznym autora. Bowiem wciąż powstają one raczej na zamówienie polityczne, zamiast obiektywnego przekazu prawdy historycznej.

Świadkowie historii

Każdy z nas "wcześniej urodzonych", nie posiadając wiedzy jaką dysponują osoby badające źródłowe materiały, zachował wspomnienia. W tamtych latach mieszkałam w "oku cyklonu" - Gdańsku. Pracowałam w centrum miasta w przedsiębiorstwie grupującym zakłady z całego województwa, produkujące pewien asortyment wyrobów spożywczych. Przy permanentnym braku wszystkiego mogłam uważać się za "szczęściarę", bo pracownicy takich przedsiębiorstw otrzymywali skromne przydziały produkowanych dóbr, z możliwością ich odpłatnego nabycia w miejscowym bufecie.

Trudna rzeczywistość

W owym czasie sklepy świeciły pustkami, a objęte systemem kartkowym artykuły, np. mięso i wędliny były tak podłej jakości, że osoby prowadzące dom z trudem przetwarzały to na jadalne posiłki. Tasiemcowe kolejki, walka o podstawowe dobra nie tylko spożywcze - bo niezwykle dotkliwym był również brak paliwa do samochodów - budowały nieprzychylną, wręcz wrogą atmosferę wobec władzy. W zakładach pracy dochodziło do napięć i buntów. Wybuchały strajki, a wstrzymanie ciągłości produkcji pogarszało i tak już dramatyczny deficyt towarów.

Zdarzały się przypadki użycia przemocy wobec kierowców wiozących zaopatrzenie. Wymuszano zatrzymanie samochodu, po czym następowało rozkradanie ładunku. Kiedy rozeszła się plotka, że zarządom firm władze wydały poufne polecenie wstrzymania dostaw, natychmiast pojawiły się utworzone na chybcika społeczne komisje sprawdzające zawartość magazynów i składów. Ludzie nie dawali wiary, że naprawdę są puste.
Bywało, że trafiające do magazynów partie towarów po włamaniu do nich, były rozkradane.

Obrazy z pamięci przywołane

Byłam naocznym świadkiem demolowania i plądrowania sklepów, a także ich podpalania. Widziałam, jak ze sklepów w centrum Gdańska mężczyźni w grupach lub w pojedynkę wynosili pralki, lodówki, bele materiałów, tekstylia upychając je w autach, różnych wózkach - nawet dziecięcych. Kobiety i nieletnie dzieci objuczone "zdobycznym" w pośpiechu podążały ulicami, by wrócić po więcej. Odgłos rozbijanych witryn sklepowych, podniecenie rabusiów i brak reakcji stróżów porządku publicznego, nielicznych przechodniów wprawiał w osłupienie i budził trwogę. Widziałam również, jak (pewno po zaspokojeniu apetytów na "państwowe"), podobne dobra w obfitości pływały w pobliskim kanale Raduni. Napady i rozboje nie należały już do rzadkości. Podpalano samochody, budynki użyteczności publicznej, a także mienie prywatne. Wśród mieszkańców niektórych dzielnic Gdańska zapanowała psychoza strachu.
Komunikacja trójmiejska była sparaliżowana, a braki energii elektrycznej dopełniały nieszczęścia. Nikt już nie panował nad niczym; zagościła anarchia w pełnej krasie. Tak dłużej być nie mogło!

Przywrócić porządek; za jaką cenę?

Generał Jaruzelski utrzymuje, że stanął wobec alternatywy: zaprowadzić porządek dostępnymi mu wówczas narzędziami, tzn. wprowadzić stan wojenny, czy nie przedsiębrać radykalnych środków i de facto dopuścić do destrukcji państwa polskiego. Druga możliwość bez wątpienia niosła interwencję państw ościennych w ramach "bratniej pomocy". Generał mówi: "wybrałem mniejsze zło".

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto