Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojna męsko - męska, czyli polemika z tekstem Łukasza Gnata

Oliwia Piotrowska
Oliwia Piotrowska
Kiedy wiele lat temu byłam feministką początkującą, sądziłam, że mężczyzna nie zrozumie idei feminizmu. Nic bardziej mylnego – poznałam wielu feministów, doskonale rozumiejących o co w tym chodzi. Łukasz Gnat do nich nie należy.

Zgadzam się bezwarunkowo z Łukaszem Gnatem w pierwszym zdaniu: " Miejsce kobiet w społeczeństwie i kulturze, ich pozycja i zakres obowiązków w dużej mierze określany jest przez dominujący na danym terytorium system religijny." – na tym jednak kończy się moja aprobata dla tekstu.

Mit o nas – równouprawnienie to seksizm w kobiecym wykonaniu a feministki to sfrustrowane, brzydkie, smutne kobiety

Nie wiadomo czemu, feministyczne idee – najczęściej nie znając ich wcale – traktuje się jakby były walką o wyższość kobiet nad mężczyznami. Kobieta miałaby teraz być lepsza, spychać faceta do „gorszych” zadań – jak wychowanie dzieci czy pranie – robiąc przy tym karierę, zmieniając partnerów czy partnerki, ubierając się „po męsku” i bekając przy piwie. Nie wiadomo, dlaczego opieka nad dzieckiem miałaby być czynnością hańbiącą. Ale pomińmy to na razie, aby przyjrzeć się tezom Łukasza Gnata, który w innym miejscu sugeruje, że feministki miałyby dążyć do świata bez mężczyzn. Inteligencja autora pozwala mu jednak na postawienie śmiałej tezy – oto dążenie do niezależności jest wynikiem braku poczucia bezpieczeństwa kobiet. Stąd już tylko krok do uznania, że „baby sfiksowały, bo dawno chłopa nie miały”. Wszak, zdaniem Gnata, „ może kobieta miota się pomiędzy chęcią bycia docenianą a chęcią znalezienia kogoś, kto mógłby jej starania docenić? ”

Możliwe i prawdopodobne, że takie kobiety istnieją. Autor zapomina jednak, że sam feminizm nie jest ruchem jednolitym – jakże zatem kobiety miałyby być takie same? Prawdopodobnie u podstaw tej tezy leżeć może postrzeganie kobiet/ feministek jako grupy jednorodnej – a takie postrzeganie ma cechy stereotypu. Dzięki takiemu uproszczonemu pojmowaniu świata możemy oczywiście z łatwością odnaleźć się w ogromie informacji. Sam stereotyp ma jeszcze taką ciekawą cechę, że pojedynczy egzemplarz stereotypowo widzianej grupy może spokojnie być zaliczony do grona "wyjątków potwierdzających regułę”. Nie wdając się w psychologiczne rozważania na temat tworzenia się stereotypów (zainteresowanych odsyłam do literatury) można zauważyć, że tak jak Polacy lubią Słowaków a nie lubią Czechów (choć najczęściej żadnego nie znają osobiście), tak samo mają silną opinię o feministkach, nie zapoznawszy się nawet z definicją tego zjawiska, że o literaturze na temat nie wspomnę. Feministki nie mają takiego samego zdania na kwestię aborcji czy wyznawanej religii – to, co je łączy, to przekonanie, że nasza kultura robi nam krzywdę. Nam – i mężczyznom i kobietom.

Feministyczne bojówki, czyli penis a zarobki

Pozwolę sobie przytoczyć dłuższy fragment tekstu Łukasza Gnata: „Może to jest dość brutalna prawda spędzająca sen z powiek feministkom i ich bojówkom, walczących o to okrzyczane i skądinąd tajemnicze w tych czasach równouprawnienie. Rozpatrzmy przykład: przyjmijmy, że dobrze rozwiniętą intelektualnie kobietę, mężatkę opanują nowinki z feministycznego światka do tego stopnia, że będzie ona zdeterminowana wystapić o rozwód. Dochodzi więc do pewnego paradoksu - kobieta uwalnia się od zależności od mężczyzny, ale też od jego opieki, która wydaje się być niezbędną w obliczu zetknięcia z niebezpieczeństwami rozwijającej się w duchu wyzysku i niegodziwości cywilizacji”.

Rzeczywiście, jeśli równouprawnienie wydaje się komuś „tajemnicze”, to być może postrzega tę ideę w taki sposób. Ciekawostką jest, że Gnat mówi tu o małżeńskiej zależności – podczas, gdy prawo stanowi o równym statusie żony i męża.

Feminizm w dzisiejszej formie opowiada się - najogólniej mówiąc - za zrównaniem traktowania kobiet i mężczyzn. Nie chcemy żyć bez mężczyzn, ani nie chcemy być nad nimi górą. Chcemy, aby różnice pomiędzy nami nie były powodem różnego traktowania. Nie bardzo rozumiemy, dlaczego posiadanie penisa powoduje automatycznie wyższe zarobki (w badaniach wynagrodzeń okazuje się, że kryterium płci ma większą wagę niż kryterium wykształcenia). Nie rozumiemy, dlaczego mamy iść na emeryturę wcześniej niż koledzy z tego samego biura. Dyskryminacja kobiet w pewnych obszarach życia jest faktem – podobnie jak dyskryminacja mężczyzn w innych.

Czy mężczyźni potrzebują swojego feminizmu, czyli o rzekomej rozwiązłości współczesnych kobiet

Problem mężczyzn z feminizmem polega na tym, że sami nie mają swojego ruchu wyzwolenia ich ze stereotypu męskości. Mężczyźni rzadko i tylko bliskim przyznają, że boją się przytulać swoje córki, że chcieliby zapłakać w kinie, że chcieliby dzielić się po równo zarabianiem pieniędzy na utrzymanie domu. O ile kobiety zrozumiały, że część barier narzuca nasza kultura, o tyle mężczyźni są wciąż o krok w tyle – to feministki bowiem wspierają prawa ojców do wychowywania dzieci, to feministki nie mają problemu, gdy facet jest w dołku i płacze, to feministki czują się odpowiedzialne za rodzinę na równi ze swoimi partnerami.

Łukasz Gnat porusza ciekawą tezę rozwiązłości seksualnej feministek. Pomijając subiektywny charakter tej opinii (badania na to bowiem nie wskazują) jest to ciekawy przykład nieświadomej próby zafałszowania rzeczywistości. Jeśli bowiem z dnia na dzień kobiety stałyby się "charytatywnymi prostytutkami", jak twierdzi autor, to przecież z kimś tę prostytucję musiałyby uprawiać. Czy nie przypadkiem z mężczyznami? Na to pytanie Gnat odpowiedzi nie udziela, spuszczając zasłonę milczenia na fakt, że jakimś cudem rozwiązły mężczyzna niewiele osób gorszy tak mocno, jak rozwiązła seksualnie kobieta.

„Czasy, w których panowała względna harmonia między obydwiema płciami chyba minęły bezpowrotnie” – twierdzi Gnat. Ja twierdzę, że te czasy dopiero przed nami, bowiem w historii nigdy jeszcze ich nie było. Harmonia oznacza bowiem współistnienie na tych samych warunkach, w ramach tych samych praw i obowiązków. Obyśmy tego doczekali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto