Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

EuroBasket: pożegnania nadszedł czas

baranowskiadam@o2.pl
[email protected]
Przez ostatnie dwa tygodnie kibice koszykówki mieli wiele radości. EuroBasket w Polsce okazał się imprezą udaną, a zwycięstwo przypadło najlepszej ekipie - Hiszpanii.

Już 24 godziny przed startem turnieju sportowych emocji doczekać się nie mógł Paweł Majchrzak. Napisał tekst pt.: Ostatniego odliczanie. Również to on informował o wynikach reprezentacji Polski. Tych dobrych, jak zwycięstwa z Bułgarią i Litwą. I złych, jak porażka na zakończenie fazy grupowej z Turcją.

O innych wynikach z mistrzostw pisał Adam Baranowski. Już pierwszy dzień przyniósł niespodziankę w postaci porażki Hiszpanii z Serbią. Faworyci nie poprawili się dnia drugiego i tym razem musieli uznać wyższość Słowenii. Ostatni akord I fazy grupowej to zwycięstwa Niemców, Litwinów i Hiszpanów, które dały im miejsce w najlepszej dwunastce.

Po trzech dniach z EuroBasketem pożegnały się cztery miasta. Gdańsk, Poznań, Warszawa i Wrocław. Rywalizacja przeniosła się do Łodzi i Bydgoszczy, gdzie rywalizowały drużyny w grupach E i F. Polacy nie mieli szczęścia i w łódzkiej Arenie przegrali wszystkie spotkania. O tym wszystkim musiał informować, zapewne piszący z bólem serca, Paweł. Pierwsza, minimalna porażka z Serbią dawała jeszcze nadzieję na poprawę gry. Jednak marzenia o miejscu w ćwierćfinałach wybili nam najpierw Słoweńcy, a następnie Hiszpanie. Dwie bolesne porażki zabiły ducha walki i drużyna sprawiała wrażenie, jakby turniej był ich wielką porażką.

W innych meczach "polskiej" grupy było bardzo ciekawie. Już w pierwszym spotkaniu pod ścianą zostali postawieni Hiszpanie, którzy przegrali z Turcją. W kolejnych dniach podopieczni Sergio Scariolo otrząsnęli się i zaczęli grać tak, jak od nich wszyscy oczekiwali. W przedostatniej kolejce lanie dostali Litwini. A ostatni dzień II fazy grupowej był zarazem ostatnim dniem turnieju dla Litwy i "biało-czerwonych", którzy jak już wspomniałem, zostali rozjechani przez rozpędzający się, hiszpański walec.

W grupie E trwała również zażarta walka o pozostanie w turnieju. Zaczęło się od podtrzymania zwycięskiej passy przez zespoły Francji i Grecji. W końcu jednak drużyna Jonasa Kazlauskasa zaznała smaku porażki, a ich pogromcom został zespół Rosji - tak był w 4. serii zmagań. Dopiero ostatnia kolejka zadecydowała o tym, że z turniejem pożegnali się Niemcy i Macedończycy.

Na ostatnie spotkania najlepsi koszykarze Europy przenieśli się do Katowic. Jako pierwsza awans do strefy medalowej zapewniła sobie Serbia, która pokonała Rosję. Tego samego dnia dołączyła do niej Hiszpania, która "zmiotła" z parkietu Francję. Drugi dzień zmagań ćwierćfinałowych był niezwykle emocjonujący. W obu meczach walka trwała do ostatnich sekund, a obronną ręką z niej wyszły reprezentacje Grecji i Słowenii.
Katowicki "Spodek" był również areną zmagań kolejnych spotkań. W półfinałach Pau Gasol poprowadził Hiszpanię do zwycięstwa nad Grecją, a Milos Teodosic został bohaterem meczu Serbia - Słowenia. Finał Hiszpania - Serbia był więc rewanżem za pierwszy mecz turnieju.

Zanim jednak rozegrano finał, to na parkiecie pojawiły się ekipy walczące o dalsze miejsca. Awans na mistrzostwa świata zapewniły sobie Francja i Chorwacja, a brązowy medal przypadł Grecji. W finale Serbia była bezbronna. Hiszpanie prowadzili pewnie od początku spotkania i w efekcie mecz się zakończył wynikiem 85:63.

Od autora

Z Pawłem Majchrzakiem postanowiliśmy dodać coś więcej od siebie. Wybór MVP turnieju był banalnie prosty. Wraz z pobudką Pau Gasola obudziła się reprezentacja Hiszpanii, która w dużej mierze dzięki swojemu centrowi zdobyła złoty medal. Podopieczni Sergio Scariolo grali wspaniale, a trzeba pamiętać, że brakowało jednego z liderów - Jose Manuela Calderona. Z rozgrywającym Toronto Raptors Espana byłaby jeszcze silniejsza. Wygląda na to, że jest to jedyna drużyna, która w walce z "Dream Teamem" będzie miała jakiekolwiek szansę.
Pierwsza piątka turnieju wytypowana przeze mnie i Pawła niewiele się różni od piątki FIBA. Milos Teodosic (Serbia), Juan Carlos Navarro (Hiszpania), Rudy Fernandez (Hiszpania), Erazem Lorbek (Słowenia), Pau Gasol (Hiszpania) - tak wygląda nasz skład. Brakuje więc Vassilisa Spanoulisa. Jednak mieliśmy jeszcze kilku kandydatów: Ersan Ilyasova - jakby Turcja znalazła się wyżej, to i pewnie dla niego miejsce w "naszym" składzie by się znalazło. Tony Parker - zawiódł w najważniejszym momencie. Roko-Leni Ukic - motor napędowy reprezentacji Chorwacji.

W "naszej" piątce znalazło się aż trzech Hiszpanów. O Gasolu już pisałem. Fernandez i Navarro mieli lepsze i gorsze momenty (częściej lepsze). Obaj lubią grę kombinacyjną, obaj są świetnymi asystentami oraz strzelcami. Potrafią współpracować z Gasolem, ale i z innymi partnerami. Teodosic wprowadził młodą reprezentację Serbii do finału. Swoje umiejętności pokazał w meczu ze Słowenią, w którym rzucił 32 punkty! Skład uzupełnia Erazem Lorbek. Niezwykle skuteczny, zarówno zbiera i punktuje. Szkoda, że turniej zakończył bez medalu, ale jest jeszcze młody i wiele imprez mistrzowskich przed nim.

Podsumowanie gry Polaków - w artykule Pawła Majchrzaka.

Kolejna impreza koszykarska już za rok. W Turcji zostaną rozegrane mistrzostwa świata. Polaków najprawdopodobniej tam zabraknie, ale za to będą Hiszpanie. Hiszpanie, którzy szykują się do obrony tytułu i kolejnej wygranej nad Stanami Zjednoczonymi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto