Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lasagne po niemiecku, a właściwie po szymonowemu

Redakcja
Skąd się wzięło moje zamiłowanie do potraw zawierających makaron? Trudno dzisiaj odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Prawdą jest natomiast fakt, że kluchy towarzyszyły mi w moich kulinarnych podróżach od zawsze.

W
najbardziej nawet odległych krajach spotykałem potrawy oparte w
najmniejszym choćby stopniu na tym wspaniałym wynalazku, jakim jest
makaron. Oczywiście ojczyzną tego specjału są Włochy, gdzie do
dzisiaj można spróbować co najmniej kilkuset, o ile nie
kilku tysięcy rodzajów potraw bazujących na cieście
makaronowym. Bo, powiedzmy to sobie
szczerze, makaron to
dodatek, który w odróżnieniu od na przykład
ziemniaków, pasuje praktycznie do każdego rodzaju potrawy.
Wyobrażacie sobie frytki z lodami? Brzmi nieszczególnie
prawda?

Ale już makaron na zimno z sosem
lodowym brzmi zupełnie inaczej...

I o to właśnie chodzi

Zanim jednak przejdę do meritum, czyli
przepisu na lasagne, wypadałoby powiedzieć parę słów o
tym, czym jest owa potrawa. Lasagne to jeden z wynalazków
genialnych kucharzy. Jest to rodzaj zapiekanki, która w
przeróżnych odmianach przewija się w kuchniach wszystkich
krajów śródziemnomorskich, przyjmując rozmaite nazwy.
W praktyce lasagne to szerokie płaty makaronu, przekładane farszem
i zapiekane pod sosem. Oczywiście ideałem byłoby przygotowanie
makaronu osobiście. Wychodzę z założenia, że smaku domowego
makaronu nic nie jest w stanie zastąpić. Z drugiej jednak strony
przyznaję się bez bicia, że proces przygotowywania domowego
makaronu jest mocno męczący, dlatego też ratuję się makaronem
kupnym.

Tutaj jednak też trzeba umiejętnie dobrać. Nie zawsze
bowiem najdroższy makaron jest najlepszy. Jeżeli jesteśmy jednak
przy kasie, to polecam rozejrzeć się za oryginalnym makaronem
włoskim. Bądź co bądź nasi przyjaciele mają ogromne
doświadczenie w produkowaniu tego dodatku do potraw. Jeżeli więc
nie chce się wam stać w kuchni nad stolnicą i wałkować ciasta na
makaron, idźcie do sklepu i kupcie paczkę makaronu do lasagne.
Sprzedaje się go najczęściej w prostokątnych pudełkach o
wymiarach zbliżonych do średniej wielkości brytfanki. Dzięki temu
łatwiej jest później układać go do pieczenia.

Makaronem zajmiemy się za chwilę.
Najpierw przygotujemy sobie farsze, którymi będziemy
przekładać naszą lasagne.

Rozpoczynamy od przygotowania farszu
mięsno-warzywnego. Trzy lub cztery marchewki, dwie pietruszki i
małego selera obieramy i ścieramy na wiórki. W rondlu
rozgrzewamy dwie, trzy łyżki oliwy z oliwek i wrzucamy pół
kilograma mielonego mięsa. Najlepiej będzie, jeżeli użyjemy mięsa
wieprzowo-wołowego. Kiedy mięsko się podsmaży, dodajemy warzywa.
Mieszamy i dusimy chwilę na wolnym ogniu. W tym czasie otwieramy
puszkę pomidorów w zalewie. Moglibyśmy oczywiście kupić
25 dkg pomidorów, sparzyć je i obrać ze skórki. Ale
pomidory z puszki w niczym świeżym nie ustępują. Pomidory z
zalewą dodajemy do masy warzywno-mięsnej i dusimy dalej na wolnym
ogniu. Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem i zielem angielskim.
Masę dusimy do momentu, w którym odparuje prawie cały płyn.

Kiedy farsz jest gotowy odstawiamy go
do ostygnięcia i bierzemy się za robienie drugiego farszu.

W rondlu rozgrzewamy łyżkę oliwy z
oliwek. Wkładamy pół kilograma szpinaku. Tutaj istotna
informacja. Nie używamy szpinaku rozdrobnionego. Ma on tę wadę, że
rozpada się podczas zapiekania na papkę i wypływa z lasagne.
Dlatego najlepiej użyć albo szpinaku świeżego, albo w liściach z
puszki. W przypadku tego drugiego trzeba go dobrze odsączyć na
sitku. Jeżeli mamy szpinak świeży, to trzeba go lekko posiekać,
ale nie za mocno.

Szpinak dusimy na oliwie parę minut aż
zmięknie, następnie wyciskamy 4-5 ząbków czosnku i dodajemy
do szpinaku. Kruszymy na drobno 25 dkg sera pleśniowego typu rokpol
i wrzucamy do gotującej się masy. Ser powinien się rozpuścić w
masie. Podobnie, jak w przypadku poprzedniego farszu, szpinak dusimy
do odparowania całego płynu.

Kiedy obydwa farsze mamy gotowe, możemy

zacząć robić sos

Do lasagne szpinakowo-mięsnego
najlepiej przygotować sos neutralny w smaku. Ideałem będzie zwykły
beszamel. Nie będę was dręczył opisem, jak się go robi, w
sytuacji, kiedy paczka beszamelu w proszku kosztuje w granicach 2
złotych. Wystarczy rozprowadzić go wodą i chwilę pogotować.

Ok. Mamy już farsze, sos i płaty
makaronu. Pozostaje to wszystko złożyć do kupy.

Naczynie żaroodporne do pieczenia
smarujemy przepołowionym ząbkiem czosnku. Następnie na dnie
układamy pierwszą warstwę płatów makaronu. Na nią
wykładamy pierwszą, cienką warstwę farszu szpinakowego. Pierwsza
warstwa nie powinna być grubsza niż 1 cm. Na wierzch kładziemy
płaty makaronu, smarujemy go sosem i nakładamy warstwę farszu
mięsnego. Na niego makaron, sos, szpinak i tak w kółko, aż
do momentu, kiedy zostanie tam tylko tyle płatów makaronu, by
przykryć wierzch. Układamy z niego ostatnią warstwę, którą
posypujemy grubo warstwą sera pleśniowego typu rokpol. 10 dkg powinno wystarczyć, ale nie należy sobie żałować. Ser
zalewamy sosem i całość wstawiamy do średnio nagrzanego
piekarnika na mniej więcej 45 minut.

Podajemy na gorąco z czerwonym
wytrawnym winem i sałatką grecką.

Smacznego

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto