Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Transplantacja darem życia. Konferencja o przeszczepach w Zamościu

Tadeusz Kowalski
Tadeusz Kowalski
Lisapizza/www.sxc.hu/photo/565751
W zamojskim ratuszu odbyła się konferencja „Transplantacja darem życia”. Można się było na niej dowiedzieć o prawnych uwarunkowaniach pobierania narządów czy poznać stosunek Kościoła do transplantacji. Mowa była o przeszczepie szpiku kostnego, można też było poznać doświadczenia osób po przeszczepach.

Celem organizatorów jest podniesienie świadomości społeczeństwa o transplantacji, jako metody leczenia ratującej ludzkie życie.

Konferencja rozpoczęła się od przedstawienia stosunku do transplantacji Kościoła katolickiego. W imieniu ks. abp dr Wacława Depo, ordynariusza diecezji częstochowskiej, byłego biskupa zamojskiego, list pasterski przedstawił ks. Czesław Koraszyński. Zdanie Kościoła w sprawie przeszczepu narządów zawarte jest w nowym Katechiźmie z 1992 r. Transplantacja jest zgodna z prawem moralnym, jeśli fizyczne i psychiczne niebezpieczeństwa jakie ponosi dawca, są proporcjonalne do pożądanego dobra biorcy. Oddawanie narządów po śmierci jest czynem godnym pochwały i należy do niego zachęcać.

Jednocześnie też Kościół zwraca uwagę, że moralnie niedopuszczalne jest powodowanie kalectwa lub śmierci w celu przedłużenia życia innej osobie, a dawca lub jego bliscy muszą udzielić wyraźnej zgody na pobranie organów.

Profesor Sławomir Rudzki z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie przedstawił uwarunkowania prawne i organizacyjne rozpoznawania śmierci mózgu i pobierania narządów. Chociaż przy pomocy aparatury można podtrzymać krążenie i oddychanie, to w chwili gdy ustaje krążenie krwi w mózgu, następuje nieodwracalne jego uszkodzenie, a więc śmierć. Śmierć jest więc procesem przebiegającym na poziomie komórkowym, a śmierć komórki jest nieodwracalna. Jest to tzw. kryterium harvardzkie śmierci mózgu, uznawane na całym świecie.
Śmierć stwierdza komisja lekarska złożona z trzech osób, w tym jednego specjalisty anestezjologa i intensywnej terapii oraz jednego specjalisty w dziedzinie neurologii lub neurochirurgii, po przeprowadzeniu serii badań. Przed odłączeniem aparatury rozpatruje się możliwość pobrania narządów. Pozostaje tylko kilka godzin, by sprawdzić wolę zmarłego w kwestii oddania organów po śmierci i zorganizować ewentualny przeszczep.

Zgodnie z polskim prawem każda zmarła osoba może być uważana za potencjalnego dawcę, jeśli za życia nie wyraziła sprzeciwu, a te są zapisywane w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, prowadzonego przez Poltransplant. Zmarły może też pozostawić przed śmiercią zapis dotyczący jego woli dysponowania narządami i wówczas jest on przez lekarzy respektowany. Niestety często sprzeciw po śmierci pacjenta wyraża rodzina i jest on przez lekarzy akceptowany, mimo że nie są do tego zobligowani prawem. Przeszczepia się narządy pochodzące od ludzi, którzy nie są dotknięci chorobami, które mogłyby być przekazane biorcy.

Pierwszy przeszczep nerki w Polsce (od zmarłego dawcy) miał miejsce w styczniu 1966 r., 10 lat później niż w USA. Nie było wówczas przepisów prawnych regulujących kwestie przeszczepów. Pierwszą ustawę w tym zakresie uchwalono w 1996 r., która została znowelizowana w 2005 i 2009 r.
Jeśli chodzi o ilość przeszczepów, Polska znacznie odbiega od reszty Europy. Na 1 mln populacji przeszczepia się u nas 20 nerek. Gorsze wyniki mają tylko Grecja, Rumunia i Bułgaria, przodują zaś Norwegia, Portugalia, Austria (60-50 nerek).
Natomiast jeśli chodzi o wyniki przeszczepów narządów i tkanek w Polsce, to nie różnią się one od wyników uzyskiwanych przez przodujące europejskie ośrodki.
Bardzo zróżnicowana jest też krajowa „geografia” pobrań. Przoduje woj. zachodniopomorskie i pomorskie, gdzie tzw. aktywność donacyjna wynosi 38 nerek na 1 mln mieszkańców, podczas gdy np. woj. lubelskim było to 5 pobrań w ub. roku. W celu rozwijania transplantacji, jako metody leczenia ratującej życie, w 2006 r. zawiązano Polską Unię Medycyny Transplantacyjnej. Od 2010 r. działa przy ministrze zdrowia tzw. Partnerstwo dla transplantacji, które propaguje program rozwoju przeszczepów.

W szpitalach, niestety nie we wszystkich, działają obecnie koordynatorzy ds. transplantacji. W Szpitalu Wojewódzkim im Jana Pawła II w Zamościu jest nim Anna Gradziuk. Na konferencji zwracała uwagę na konieczność propagowania wiedzy o transplantacji, gdyż świadomość społeczeństwa jest niewielka. Według Anny Gradziuk brak jest zrozumienia dla tej metody leczenia, niechęć do pomocy innym, często też brak zaufania do lekarza.
Bardzo ważną kwestią przedstawioną na konferencji była informacja lek. med. Anny Tatarskiej z zamojskiego Centrum Krwiodawstwa o pobieraniu i przeszczepianiu szpiku kostnego. Dla wielu chorych z chorobami krwi jak np. białaczka, przeszczep szpiku kostnego jest jedyną szansą na uratowanie życia.

Szansa na znalezienie niespokrewnionego dawcy wynosi jak 1:25 tys. Ale szansa na znalezienie zgodnego dawcy wzrasta w miarę zwiększania się liczby osób chcących być dawcą szpiku. Może nim być każda zdrowa osoba w wieku 18-50 lat. Po przejściu badań dane potencjalnego dawcy umieszczane są w Centralnym Rejestrze Dawców Niespokrewnionych Szpiku Kostnego.

Pobieranie i przeszczepianie szpiku odbywa się tylko w upoważnionych ośrodkach i jest zupełnie bezpieczne. W większości przypadków polega na pobraniu komórek macierzystych z krwi obwodowej przy użyciu separatora. Wygląda to identycznie jak pobranie krwi. Drugą metodą jest pobranie szpiku z kości miednicy. Ten zabieg wykonywany jest w ogólnym znieczuleniu i wiąże się z koniecznością 1-2 dniowej hospitalizacji, ale jest równie bezpieczny i w zasadzie bezbolesny.
Na konferencji mogliśmy też wysłuchać refleksji i osobistych doświadczeń osób po przeszczepie. Paweł Grzegórzko, dziennikarz Katolickiego Radia Zamość, jest 6 lat po przeszczepie nerki. Mówił, że o swojej chorobie dowiedział się podczas badań w wojskowej komisji rekrutacyjnej. Ciężko było mu żyć i pracować w sytuacji, gdy 4 razy w tygodniu po kilka godzin musiał być dializowany. Nigdy się jednak nie poddał, a gdy otrzymał telefon z Poznania, że jest dla niego nerka nie wahał się ani minuty. Dar anonimowej osoby uratował mu życie i pozwolił na normalne funkcjonowanie. Nie może się oczywiście przemęczać, ale dziś o przeszczepie przypomina mu jedynie garść immunosupresyjnych leków, które musi zażywać.

O swojej chorobie i „drugim” życiu opowiadała też nauczycielka Alina Grzeszczuk. Dla niej jedyną szansą dalszego życia był przeszczep płuc. Zdiagnozowano u niej mukowiscydozę, genetyczną, nieuleczalną chorobę, która m.in. powoduje niewydolność oddechową i prowadzi do śmierci.
Teraz po przeszczepie może normalnie żyć i jest bardzo wdzięczna wszystkim osobom, które chcą pomóc innym poprzez dar własnych organów.
Konferencję zorganizowało miasto Zamość i Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki im. Papieża Jana Pawła II. Patronat nad wydarzeniem objął prezydent Marcin Zamoyski, a konferencję prowadził prof. Krzysztof Marczewski z „papieskiego” szpitala. Konferencji towarzyszyła wystawa prac uczniów Liceum Plastycznego w Zamościu „Transplantacja – jestem na TAK”.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto